Art. 91. Obowiązki dziecka mieszkającego u rodziców. § 1. Dziecko, które ma dochody z własnej pracy, powinno przyczyniać się do pokrywania kosztów utrzymania rodziny, jeżeli mieszka u rodziców. § 2. Dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, jest obowiązane pomagać im we wspólnym gospodarstwie.
Odpowiedzi V8master odpowiedział(a) o 22:39 Jeśli sprawa nie zostanie zgłoszona na policję, to konsekwencje mogą być takie jak kolega napisał wyżej (tylko bez nerwów). Natomiast gdyby tę sprawę zgłoszono sprawa zapewne skończyła by się w sądzie rodzinnym, tam jeśli byłby to pierwszy wybryk ze strony "uciekiniera" co najwyżej osoba ta mogłaby zostać objęta dozorem kuratorskim, jeżeli jednak sytuacja powtarzała się nagminnie sąd mógłby umieścić tę osobę w zakładzie poprawczym (mało realne). może być różnie np. uciekłaś ,rodzice wezwali policję ,która cię znalazła i przyprowadziła do rodziców , jednak nie puszczą tą sprawę płazem . Będzie ich męczył (policjantów ) pytanie ''Dlaczego uciekłaś z domu '' może byłaś bita ? albo rodzice nie zwracali na ciebie uwagi i po prostu uciekłaś , w każdym bądź razie zabiorą cię do domu dziecka ,i potem do psychologa żebyś odpowiedziała na te pytanie .Rodzice też mogą stracić opiekę nad dzieckiem . jak na policje zgłosza to problem a tak to mega rodzice bd zdenerwowani i wgl szlaban na wszstko nie warto ;/ Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Z okazji tegorocznego Międzynarodowego Dnia Dziecka Zaginionego Fundacja ITAKA wraz z Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KGP zorganizowała konferencję pt. Ucieczki nastolatków: motywacje, konsekwencje oraz aspekty etyczno-prawne dotyczące udzielenia pomocy osobie przebywającej na ucieczce. Mój 13-letni syn został upojony alkoholem przez kolegę w tym samym wieku. To był jednorazowy wybryk. Całe zdarzenie odbyło się u kolegi w domu. Bimber, którym chłopcy się upili, należał do ojca kolegi. Zdarzenie to miało miejsce po ucieczce z paru lekcji w szkole. Około godziny 18 usłyszałam, że ktoś nabija się pod drzwiami mieszkania, światło na klatce nie działało, męża nie było, przestraszyłam się i zadzwoniłam na policję. Przyjechał policjant i to on znalazł mojego syna pod drzwiami. Nie było z nim praktycznie żadnego kontaktu. Policjant wezwał karetkę pogotowia. Po parunastu godzinach nawadniania i wytrzeźwieniu syn wrócił do domu. Dzisiaj był u mnie policjant i zrobił ze mną wywiad. Powiedział, że każda z przesłuchiwanych osób mówi co innego. Sprawa trafi do sądu rodzinnego. Co nas czeka? Mieszkamy w małej miejscowości, więc w szkole syn jest wytykany palcami. Nasze dziecko na co dzień nie sprawia żadnych problemów. Pijany małoletni i skierowanie sprawy do sądu rodzinnego Rzeczywiście „sąd rodzinny” lub „sąd opiekuńczy” (bardzo często obie te funkcje pełni jeden wydział sądu rejonowego) jest uprawniony zastosować środki wychowawcze lub związane ze sprawowaniem władzy rodzicielskiej. Jeżeli nie doszło do naruszeń prawa przez Państwa syna, to bardziej prawdopodobne wydają się środki związane ze sprawowaniem władzy rodzicielskiej. Policjant prawdopodobnie sygnalizował ewentualności w związku z artykułem 209 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ( który stanowi: „§ 1. Jeżeli dobro dziecka jest zagrożone, sąd opiekuńczy wyda odpowiednie zarządzenia. § 2. Sąd opiekuńczy może w szczególności: 1) zobowiązać rodziców oraz małoletniego do określonego postępowania, w szczególności do pracy z asystentem rodziny, realizowania innych form pracy z rodziną, skierować małoletniego do placówki wsparcia dziennego, określonych w przepisach o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej lub skierować rodziców do placówki albo specjalisty zajmujących się terapią rodzinną, poradnictwem lub świadczących rodzinie inną stosowną pomoc z jednoczesnym wskazaniem sposobu kontroli wykonania wydanych zarządzeń; 2) określić, jakie czynności nie mogą być przez rodziców dokonywane bez zezwolenia sądu, albo poddać rodziców innym ograniczeniom, jakim podlega opiekun; 3) poddać wykonywanie władzy rodzicielskiej stałemu nadzorowi kuratora sądowego; 4) skierować małoletniego do organizacji lub instytucji powołanej do przygotowania zawodowego albo do innej placówki sprawującej częściową pieczę nad dziećmi; 5) zarządzić umieszczenie małoletniego w rodzinie zastępczej, rodzinnym domu dziecka albo w instytucjonalnej pieczy zastępczej albo powierzyć tymczasowo pełnienie funkcji rodziny zastępczej małżonkom lub osobie, niespełniającym warunków dotyczących rodzin zastępczych, w zakresie niezbędnych szkoleń, określonych w przepisach o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej albo zarządzić umieszczenie małoletniego w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym lub w zakładzie rehabilitacji leczniczej. § 3. Sąd opiekuńczy może także powierzyć zarząd majątkiem małoletniego ustanowionemu w tym celu kuratorowi. § 4. W przypadku, o którym mowa w § 2 pkt 5, a także w razie zastosowania innych środków określonych w przepisach o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, sąd opiekuńczy zawiadamia o wydaniu orzeczenia właściwą jednostkę organizacyjną wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej, która udziela rodzinie małoletniego odpowiedniej pomocy i składa sądowi opiekuńczemu, w terminach określonych przez ten sąd, sprawozdania dotyczące sytuacji rodziny i udzielanej pomocy, w tym prowadzonej pracy z rodziną, a także współpracuje z kuratorem sądowym.” Postępowanie w sprawach nieletnich Sprawa (zwłaszcza „na etapie sądowym”) powinna być dla Państwa (jako rodziców) jawna (w różnych aspektach). Proponuję przejawić odpowiednią aktywność, która się bardzo przydaje w różnego rodzaju postępowaniach – np. art. 230 Kodeksu postępowania cywilnego ( Proponuję też korzystać z uprawnienia do zapoznawania się z aktami postępowania sądowego – zapewne będzie to postępowanie cywilne (art. 9 z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego, a nie postępowanie w sprawach nieletnich (czyli głównie nakierowane na wychowywanie postępowanie związane z dopuszczeniem się zachowań bardzo nagannych). Prawdopodobnie zasadne okaże się podjęcie próby spotkania z sędzią (zwłaszcza rozpatrującym sprawę) przed rozprawą. Sędziowie i policjanci (szczególnie zajmujący się dziećmi i młodzieżą) niejeden raz słyszeli zapewnienia (nawet przysięgi) rodziców (zwłaszcza matek), że chodzi o „jednorazowy incydent” lub o „pierwszą taką sytuację”, a dziecko jest „bardzo grzeczne i nie sprawia problemów”. Dalekie jest mi podważanie Pani słów, ale informuję, że sędzia może potrzebować czegoś więcej (choć przedstawienie rzeczywistych zalet chłopca się przyda), przykładowo: zaproponowanie zmian w dotychczasowych oddziaływaniach wychowawczych, zmiana środowiska (np. szkolnego, ale zdarzają się całe okolice społecznie zdegenerowane), rozwój wartościowego hobby lub zdolności. Problem zaistniał i w dodatku został oficjalnie ujawniony, więc trzeba się z nim dojrzale zmierzyć; być może wezwanie przez Panią patrolu policyjnego – jeżeli Państwa zachowania będą rozważne i rzeczywiście dojrzałe – uchronią Państwa syna przed stoczeniem się (zwłaszcza w pijaństwo). Upojenie alkoholowe trzynastolatka Upojenie alkoholowe trzynastolatka to poważne zdarzenie. Państwo mogą pomóc w wyjaśnieniu sprawy kompleksowo – być może także w zakresie zagrożeń dla innych dzieci, szczególnie w przypadku udostępniania im samogonu przez kogoś pełnoletniego. Proponuję przedstawiać na piśmie swe wnioski, zwłaszcza wnioski dowodowe (np.: z zeznań kogoś z uczniów lub nauczycieli, z dokumentów szkolnych lub policyjnych). Pisma trzeba składać (np. w sądowym biurze podawczym) za pokwitowaniem przyjęcia lub wysyłać listami poleconymi (i to „za zwrotnym potwierdzeniem odbioru”). Odnośnie do Państwa obaw, w tym wyrażonych słowami, cytuję: „Mieszkamy w małej miejscowości więc w szkole syn jest wytykany palcami”: Państwo mają spory wpływ na to, czy postępowanie (a więc pośrednio również opinia społeczna) będzie skupiona na Państwa synu oraz na Państwa rodzinie (co występuje zwłaszcza w niewielkich społecznościach), czy też obejmie (prawie) wszystkich uczestników lub sprawców zdarzenia, które skutkowało zatruciem alkoholowym trzynastolatka i być może jeszcze innych dzieci. Proponuję (na piśmie!) zwracać uwagę – zwłaszcza „sądowi rodzinnemu”, ale może także właściwemu kuratorium –na występujące problemy, wskazując dane osobowe ofiar zagrożenia pijaństwem, jak i osób mogących za to odpowiadać. Szkoła oraz organ prowadzący mogłyby woleć sprawę „zamieść pod dywan”. Oczywiście, różne mogą być konsekwencje (zwłaszcza w zakresie relacji międzyludzkich) podjęcia próby naprawienia sytuacji w zakresie szerszym, niż tylko odnośnie do Państwa syna; w takim przypadku proszę się liczyć z potrzebą współpracy z policjantami z wyższej rangi policyjnej jednostki organizacyjnej, ponieważ posterunki (szczególnie w małych miejscowościach) mogą być pod dużym wpływem lokalnych układów. Państwa decyzja: czy tylko Państwo (zwłaszcza Państwa syn) będą tematem uszczypliwości, czy też dojdzie do próby „wypalenia gangreny” w lokalnym środowisku; proszę rozważnie zdecydować. Podanie alkoholu osobie małoletniej Nie można zupełnie wykluczać wersji, że ktoś celowo spoił alkoholem Państwa syna, aczkolwiek takie tłumaczenie może być również próbą odwrócenia uwagi od siebie (w tym od odpowiedzialności za własne zachowania). Rozpijanie małoletniego jest przestępstwem – stypizowanym w art. 208 Kodeksu karnego ( który brzmi: „Kto rozpija małoletniego, dostarczając mu napoju alkoholowego, ułatwiając jego spożycie lub nakłaniając go do spożycia takiego napoju, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat”. Osoba pełnoletnia lub bliska pełnoletniości może liczyć się z surową odpowiedzialnością (zwłaszcza w przypadku spicia kilkorga dzieci); samo zaś nielegalne pędzenie bimbru również może być dla sprawcy przyczyną problemów z prawem. Skoro pojawiły się różne wersje, to policja powinna sprawdzić każdą z nich; jeżeli zaniedbano sprawdzenia części wątków (np. dotyczących ludzi mających „pozycję” w środowisku lokalnym), to w grę może wchodzić powiadomienie komendy wojewódzkiej Policji, a może nawet Centralnego Biura Antykorupcyjnego (bo czasami zaniedbania obowiązków służbowych mogą mieć kontekst związany z właściwością tej służby). Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
Dodano: 24 sierpnia 2020. Niezależnie od tego, czy wychowawca jest kierownikiem, czy tylko opiekunem na wycieczce – ponosi odpowiedzialność prawną za uczniów pozostających pod jego opieką. Może ona przybierać różne rodzaje – od odpowiedzialności pracowniczej, przez dyscyplinarną i cywilną, po karną. W niektórych przypadkach
Odpowiedzi Skadii odpowiedział(a) o 21:13 Do pierwszej części( przed ukończeniem 18 lat)Konsekwencje mogą być różne. Jeśli jest to pierwszy wybryk ze strony "uciekiniera", taka osoba może zostać objęta dozorem kuratorskim, jeżeli jednak sytuacja powtarzała się nagminnie, sąd może zdecydować nawet o umieszczeniu małoletniego w ośrodku wychowawczym. Jak nie masz 18 lat to zacznie cię szukać policja od razu, przywlecze cię do domu i ewentualnie zajmie się twoją rodziną kurator jeżeli zobaczy policja że coś w twoim domu jest nie takgdybyś miał 18 lat to policja dalej by cię szukała, ale siłą by cię do powrotu do domu nie zmusiła. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Wyrzuciłam męża z domu jakie będe mieć konsekwencje? Wyrzuciłam męża z domu bo przy dziecku 4 miesięcznym krzyczał wyzywał mnie od psychicznie chorych i wariatek, bo zrobiłam mu awanturę że za miast wracać do domu zająć się dzieckiem to wolał jechać do swojej Głównie dlatego, że ucieczka z domu nie jest dobrym rozwiązaniem. A w każdym razie nie na długo. Żadna bowiem forma rozwiązywania konfliktów, która polega na ich unikaniu, nie jest dobra. Ma bowiem to do siebie, że kiedy pierwsze zagrożenie minie, opadają emocje i pojawia się potrzeba racjonalnego uporządkowania swojej sytuacji. Uciekinier ma więc utrudnione zadanie. Zanim więc porzucisz wszystko co Cię otacza – konflikty, piętrzące się trudności, niesprzyjające otoczenie, zastanów się: co musiałoby się zmienić, abyś mógł zaniechać tego pomysłu? Przejściowy kryzys W życiu prawie każdego człowieka zdarza się taki czas, kiedy nic nie idzie po jego myśli. Nie zdarzenie, nie sytuacja, ale okres czasu – to istotna różnica. I to jest właśnie taki moment, kiedy najzupełniej normalny jest brak wiary w to, że taka sytuacja może się zmienić na lepszą. I to jest prawdziwe, jak najbardziej. Nigdy jednak nie ma się pewności, że taki stan rzeczy nie ulegnie zmianie na lepsze w dużo szybszym czasie, niż mogłoby się wydawać. Ludzie przychodzą i odchodzą, choroby podobnie, ale nasze samopoczucie zależy głównie od sposobu spostrzegania danej sytuacji przez nas samych. Zastanów się więc, jakie są szanse na rozwiązanie Twoich problemów. Realne. Jeśli istnieje choćby procent szansy - spróbuj poszukać wsparcia. Z pewnością są osoby lub instytucje, które mogą Ci pomóc. Zanim spakujesz swoje życie Zanim spakujesz walizki uciekając z domu, pomyśl kto mógłby Ci pomóc i co jeszcze możesz zrobić, aby nie musieć decydować się na tak ostateczny i trudny w skutkach krok. Pamiętaj: z reguły rozwiązanie nie przyjdzie samo, albo będzie mało akceptowalne. Warto jednak podjąć próbę. Bycie włóczykijem ma bowiem poważne konsekwencje, a decydując się na odejście z domu, warto pamiętać o konsekwencjach takiej decyzji. Opuszczając dom i decydując się na ucieczkę od przytłaczającej codzienności skazujesz się na towarzystwo obcych osób, które nie będą Ci tak przychylne, jak najbliżsi. Odchodząc z domu możesz wyrządzić krzywdę osobom, które Ciebie kochają. Nawet jeśli nie otrzymujesz tej miłości w takiej ilości lub formie, jaka by Ciebie satysfakcjonowała, inne osoby będą się o Ciebie martwić, z czasem może zaczną czuć złość, że nie liczysz się z ich uczuciami. A w konsekwencji tego: Kiedy zdecydujesz się na powrót do rodzinnego domu relacje w domu mogą się zaburzyć, gdyż stracisz zaufanie u najbliższych osób. Mur wybudowany w trakcie Twojej nieobecności może coś zepsuć w Waszych relacjach. Uciekający z domu z reguły mają poważne problemy i przyciągają ludzi o podobnych problemach, lub… takich, którzy to wykorzystują. Handlarze narkotyków czy choćby osoby werbujące do sekt tylko czekają na taki „łatwy łup”. Ich zrozumienie, akceptacja i bezproblemowy świat są jednak jedynie pozorne. Polecamy: Problemy alkoholowe nastolatków Jak możesz sobie pomóc? Przełam się, chociaż to trudne. Poproś o radę lub wsparcie kogoś, do kogo masz zaufanie – rodzica, kogoś z dalszej rodziny, nauczyciela, psychologa, rodzica kogoś z Twoich przyjaciół, czy choćby księdza. Jeśli wstydzisz się porozmawiać w cztery oczy skorzystaj z telefonu zaufania. Jest mnóstwo możliwości nawiązania telefonicznego kontaktu z osobami, które pomagają młodym ludziom w podobnym sytuacji. Spróbuj tez przyjrzeć się swojej sytuacji z dwóch stron: czarnego i białego scenariusza. Jeden może zakładać najgorsze możliwości, ale drugi te najlepsze. Spróbuj dać sobie szansę na zrealizowanie się Twoich życzeń i pamiętaj, że prawdziwie wolnym jest ten, kto potrafi nabrać dystansu do siebie i otoczenia bez potrzeby uciekania. Uciekania przed światem, przed innymi, przed sobą. Polecamy: Czy potrafisz słuchać innych? Zrzeczenie się praw do dzieci (pozbawienie praw rodzicielskich) może wymagać złożenia takich dokumentów jak: odpis aktu urodzenia dziecka, dowód osobisty (lub inny dokument tożsamości), dokumenty opisujące sytuację rodzinno-majątkową, dokumenty, które mogą potwierdzić uzasadnienie decyzji (np. raporty psychologiczne, medyczne Prędkość nadświetlna, podbój planet i awaria systemu operacyjnego — czyli relacje: rodzice — nastolatkowie i próba zrozumienia istoty z innej czasoprzestrzeni w naszym domu. Prędkość nadświetlna, podbój planet i awaria systemu operacyjnego — oto trzy sfery kompletnego niezrozumienia się dorosłych z nastolatkami. To hasła, przez które dochodzi do kłótni, wzajemnego ranienia się dzieci i rodziców, alienacji i desperackich zachowań młodzieży. Kody, z powodu których dorośli chwilami sądzą, że w ich dzieci wstąpił zły duch, albo załamują ręce zawiedzeni, że ich pociechy, niby przewidywalne, nagle zachowują się w sposób niezrozumiały, niedorosły, po prostu głupi. Bywa nawet tak, że młodzi sami nie potrafią uzasadnić, dlaczego postąpili tak, a nie inaczej. Czasem to błahostka, a czasem coś poważnego, np. ucieczka z domu. Sfera I: prędkość nadświetlna My, dorośli, jesteśmy szczęśliwi, bo umiemy zarządzać czasem. Młodzi ludzie żyją co prawda na tym samym świecie co dorośli, ale w zupełnie odmiennych realiach czasu, czyli czwartego wymiaru. Nastolatek ma całkowicie inny rytm dobowy niż dorosły. Naleganie, aby dzieciak szedł spać o godz. 22, a potem zrywał się o 7 i radośnie dreptał do szkoły, jest dla nastolatka niczym pobyt w obozie jenieckim, bo fizjologia w tym wieku chce czegoś zupełnie innego. Są dzieciaki, które przyjmują rytm dobowy dorosłych, ale jest ich naprawdę bardzo niewiele. Nastolatki z powodzeniem przekraczają na życzenie prędkość światła i sterują czasem dowolnie. Gra w piłkę trwa tyle, ile chcą (dopóki ktoś nie krzyknie z okna, że trzeba wracać do domu). Tak naprawdę gra w piłkę toczy się cały czas, tylko trzeba ją przerwać na sen, a potem na czas szkoły, ale już po tym czasie znów można grać. To samo dotyczy spotkań w internecie, w którym młodzież całymi grupami gra sobie w gry zespołowe. Jeśli się dobrze wsłuchać w słowa, które wtedy mówią, to tak, jakby byli na wspólnej wielkiej wyprawie, która trwa w ich głowach bardzo długo. Niekiedy nastolatek wpada w sidła czarnej dziury w swojej podróży międzygwiezdnej i utknie na lekcji, która dziś jest wyjątkowo nudna. Taka lekcja trwa wieczność... Żyjemy pod jednym dachem z istotami z innego wymiaru czasu i momentami prowadzi to do konfliktów. Gdy nastolatek słyszy, że jeśli będzie ciężko pracował i płacił podatki, to jego wnuki będą żyły w dobrobycie, on naprawdę nie wie, co odpowiedzieć, bo takiego czasu nie rozumie. Do ferii pozostało siedem tygodni i to jest jakaś niewyobrażalna skala czasowa. Jeśli teraz przysiądziesz do fizyki, to za cztery lata zdasz maturę tak świetnie, że pójdziesz na medycynę — kolejny przykład rozmowy o tysiącach lat. Czy powyższe stwierdzenia dorosłych nie są słuszne? Czyż nie jest to wyraz powagi, troski i dorosłości? Oczywiście, że tak, ale jesteś — drogi rodzicu — istotą z innego świata, jesteś kosmitą i nie rozumiem ani twojego języka, ani czasu, jaki liczysz. Nie ma wątpliwości, że dzieciaki kiedyś porzucą swoją podróż w czasie i przesiądą się na statek, w którym czas płynie tak jak dorosłym. Żeby jednak ułatwić im tę przesiadkę, dorośli mogą wiele zdziałać. Oszczędzi to młodzieży frustracji i wzbudzi w niej motywację. Przykłady: wyślij dziecko do sezonowej pracy za najniższą stawkę, a potem idźcie razem kupić markowe buty za zarobione pieniądze. Zwróć dziecku uwagę, ile czasu pracowało na to, żeby te buty kupić, ale nie wyśmiewaj go, że mało zarobiło i nie mów, że w przyszłości będzie pracowało ciężej i dłużej. Innym razem weź dzieciaka do swojej pracy na jeden dzień i pokaż mu, że tego dnia dużo zarobiłeś. Wyjaśnij, że było to możliwe dzięki temu, iż pracowałeś na to ostatnie osiem lat, czyli połowę jego życia. Zasadźcie razem drzewo i obserwujcie jego wzrost; jednocześnie zapisujcie postępy nastolatka w jakiejś dziedzinie. Uświadom córce, że ona całkiem nieźle włada angielskim, ale uczy się go od dziesięciu lat. Nauczmy dzieci naszego postrzegania czasu, a oszczędzimy im cierpienia. Nie będzie kłótni, trzaskania drzwiami, ucieczki w czarną dziurę czasu. Sfera II: podbój planet Pięciolatek Adam, który w przedszkolu deklaruje, że chce zostać strażakiem, naprawdę wie, co mówi. Gdyby udało mu się tym strażakiem zostać już na drugi dzień, to byłby najwspanialszym strażakiem pod słońcem. Nie tylko oddałby całą energię, żeby być najlepszym, ale też wzniósłby zawód strażaka na wyższe, niedostępne dziś poziomy. Szesnastolatka Maja, wpatrzona w ulubionego muzyka, po cichu marzy, że występuje przed wielką publicznością, potajemnie pisze własne teksty i chowa je do szuflady. Te jej ukryte teksty odzwierciedlają aktualne problemy jej pokolenia; tworzone są pod wpływem emocji i wrażliwości autorki. Zarówno Adam, jak i Maja szykują się na podbój planet. To, co rodzi się w ich sercach, ma wielką moc i choć często są to marzenia trudne do spełnienia, to gdyby im się udało, robiliby wielkie rzeczy dla straży i dla muzyki rozrywkowej. Nad ich marzeniami wisi jednak wielkie niebezpieczeństwo: dysonans poznawczy. Adam uświadomi to sobie za dziesięć lat, ale Maja już dziś widzi, że coś jest nie tak. Chodzi o jej rodziców i o szkołę. Dla Adama rodzice są wszechwiedzący, wszechmocni i stanowią niedościgniony wzór. Niestety, tysiące 16- i 17-latków takich jak Maja zaczyna rozumieć, że ich rodzice nie są doskonali, wszechwiedzący, że zawodzą w trudnych chwilach i nie wszystko potrafią. Dysonans poznawczy polega na tym, że nastolatek co innego widzi, a co innego słyszy. Słyszy, co powinien robić, jak powinien to robić, kim zostać i jak żyć. Słyszy, co jest zdrowe, odpowiednie dla niego i pożyteczne, że rodzice postępowali tak i tak, no i proszę, są tego efekty. W tym samym czasie nastolatek obserwuje zmęczonych ludzi, którzy zbyt dużo pracują, zaniedbują dzieci i mają mało pieniędzy albo mają ich dużo, ale co z tego, skoro są ciągle nieobecni. Nowy telefon ich nie zastąpi. Widzi rodziców, jak palą papierosy i piją wódkę. Widzi, jak wiele ich marzeń nie zostało spełnionych. Do świadomości młodego człowieka dociera powoli, że nie chce żyć tak, jak żyją ci, którzy go pouczają. Adam będzie słyszał, że dla tak wyjątkowego chłopca zawód strażaka czy żołnierza jest niegodny i że powinien zostać dentystą. Maja usłyszy, że jej pradziadek był grajkiem i źle skończył i że powinna zostać księgową, bo to jest dobry zawód. Nie wiem, jak w przyszłości postąpią Maja i Adam, ale w wieku dorastania zostaną zranieni tym, że ich rodzice chcą ich zniżyć do swojego poziomu. Nie ma znaczenia, czy ci rodzice są biedni i słabo radzą sobie w życiu, czy też są bogaci, mają stopnie naukowe i prestiż. Jeśli młody człowiek chce być inny niż oni, to oni są w jego oczach śmieszni i godni pożałowania. W telewizji i w internecie, w ogóle w świecie zdominowanym przez materializm i konsumpcję nasze dzieci oglądają ulubione teledyski, w których wokalista tańczy z fajnymi dziewczynami, jeździ ferrari i ma mnóstwo pieniędzy. Nazajutrz dzieciak idzie do szkoły, a tam fatalnie ubrany nauczyciel historii przyjeżdża do pracy na rowerze i wylewa swoje frustracje na lekcji. Potem dzieciak słyszy od wychowawcy i od rodziców, że ogląda za dużo głupot w internecie, że ma słuchać nauczyciela historii i traktować go jak autorytet. Dzieciak głupieje. Czy chcę przez to powiedzieć, że młodzież ma się wzorować na raperach i idolach telewizyjnych? Nie. Nastolatki łapczywie poszukują autorytetów innych niż ich rodzice. To jest moment, w którym rodzice mogą pomóc dziecku znaleźć nowe autorytety, pokazać mu, że w świecie są ludzie, którzy mogą imponować i pozwolą się rozwijać. Jeśli nastolatek nie znajdzie takich autorytetów w swoim otoczeniu, to najłatwiej mu będzie odnaleźć je w internecie. Nieoceniona jest też rola nauczycieli. Oni powinni być wspaniałymi, godnymi naśladowania ludźmi. To oni mogą porwać młodych ludzi do podboju planet, kiedy czas rodziców dobiega końca. Jeden wspaniały nauczyciel to skarb dla nastolatka. A jaka jest rzeczywistość? O czym myślą i marzą Krzysiek, Zuzia i Ola? Nieważne. Dorosną, to zmądrzeją... Sfera III: awaria systemu operacyjnego Stała się tragedia. Michał, Asia, Mieszko, Laura, Mateusz, Krzysiek i Miłosz nie żyją. Wczoraj w nocy mieli straszny wypadek samochodowy, wszyscy zginęli. Samochód owinął się wokół drzewa. Wracali z klubu tanecznego pod miastem. Pogrążeni w smutku bliscy i znajomi nie mogą zrozumieć, jak to się stało, że jechali w siedem osób małym autem, dlaczego nikt z nich nie był trzeźwy i dlaczego licznik prędkości zatrzymał się na 110 km/h, skoro droga była wąska i kręta, a prowadzący auto Michał był powszechnie znany z tego, że jest dobrym kierowcą, spokojnym i inteligentnym chłopcem, który nie sprawia kłopotów wychowawczych i dobrze się uczy. Co się zatem stało? W umyśle Michała miała miejsce awaria systemu operacyjnego. Nasz mózg ewoluuje i na stare obszary dziedziczone po gadach i prostszych ssakach nadbudowane są nowsze płaty, w tym wreszcie kora mózgowa o imponującym pofałdowaniu. Jednak tym, co czyni nas ludźmi cywilizowanymi, mądrymi, przewidującymi i pełnymi wyobraźni, ostrożnymi i przezornymi, są płaty przedczołowe. Niestety, okazuje się, że w okresie dorastania płaty te dojrzewają najpóźniej i są w pełni wykształcone, kiedy człowiek ma ok. 24 lat. To z kolei oznacza, że prawie 100% młodzieży przed maturą to ludzie niedojrzali umysłowo. Na czym ta niedojrzałość polega? Czasem na tym, że młody człowiek jest nieodpowiedzialny. Znacznie częściej jednak jest tak, że młody człowiek spełnia oczekiwania naszej wizji mądrości życiowej, jest inteligentny, zmyślny i posłuszny. Niestety, raz na jakiś czas jego/jej płaty przedczołowe nagle na krótko się wyłączają. Następuje awaria systemu operacyjnego, podobna do tej w naszych komputerach i smartfonach. Nagle coś się zawiesi — może się odwiesi, a może trzeba przeładować system (np. wyspać się). Tu jest tak samo. Kiedy wracali, ściśnięci w aucie w siódemkę, Michał chciał się popisać. Nie uwzględnił przeciążenia pojazdu przez siedem osób, nie pomyślał, że ma ograniczoną koordynację po czterech piwach. Nie wziął pod uwagę tego, że godzinę wcześniej lekki deszcz zmieszał się z kurzem na jezdni i było ślisko. Kiedy pożyczał auto od ojca, nie zwrócił uwagi, że opony są mocno zużyte. Nie mógł tego wszystkiego wziąć pod uwagę; wizja dobrej zabawy, później alkohol, wreszcie obecność ładnej nowej koleżanki spowodowały u niego zawieszenie płatów odpowiedzialnych za wyobraźnię i przezorność. Jak to się ma do ucieczek z domu? Rodzicom wydaje się, że jeśli ich nastoletnim dzieciom — skoro są wyższe od nich — tłumaczy się, iż mają być odpowiedzialne, to tak będzie. Szkoda, ale tak nie jest. Dzieci trzeba wystawiać na próby, ale nie wolno im zaufać. Jeśli rodzic prosi córkę, żeby wróciła z imprezy o północy trzeźwa, to wystawia ją na próbę. Jeśli ona wróci o pierwszej i będzie nietrzeźwa, to znaczy, że nie przeszła próby i powinna ponieść konsekwencje. Ale jeśli rodzic zaufa, to będzie żałował, będzie sfrustrowany i będzie popadał w konflikt z dzieckiem. To prowadzi do awantur, szlabanów, nieskoordynowanych działań rodziców i oporu nastolatków, a stąd tylko krok do ich ucieczki z domu. Poddawaj dziecko próbom i wyciągaj konsekwencje, ale nie ufaj, bo przegrasz z niedojrzałością młodego umysłu. Umysł ten może się bowiem zawiesić i zaciąć. Wielu z nas, dorosłych, czasami łapie się za głowę, gdy przypomina sobie swoje szczenięce lata. Niektórzy pamiętają, że kiedyś zrobili rzecz tak głupią iż nawet dziś się za to wstydzą. To były nasze awarie systemu, na szczęście nie wydarzyła się tragedia. * * * Jeśli rodzic zrozumie, że jego rozmarzona pociecha z wizjami podboju świata, pogrążona w innej czasoprzestrzeni, jest niedoskonała i zdarzy się jej postąpić głupio, to z większą troską i uwagą zjedna sobie jej względy i zyska przyjaciela, a przyjaciele nie uciekają z domu. Łukasz Prysiński. doktor psychologii, Klinika Psychiatryczna i Terapii Uzależnień Wolmed opr. mg/mg

Gość. RE: konsekwencje ogólne o ucieczce z domu w wieku 17 lat a powrót w wieku 18? Osoba niepełnoletnia do ukończenia 18 roku życia znajduje się pod władzą rodzicielską - co do zasady. To jest w przypadku ucieczki osoba ta zostanie sprowadzona do domu. To jest maksimum konsekwencji. 20-11-2012, 17:21. lukas157.

Najbardziej drastycznym środkiem ograniczenia władzy rodzicielskiej jest umieszczenie dziecka w placówce opiekuńczo – wychowawczej. Środek ten powinien być stosowany dopiero wówczas, gdy inne zarządzenia nie dały pożądanego efektu lub ze względu na okoliczności można przypuszczać, że takiego wyniku nie dadzą. Czasami bardziej celowe wydaje się umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej niż w placówce opiekuńczo – wychowawczej ze względu na ujemny wpływ jaki wywiera przebywanie w takim zakładzie, gdyż rodzina zastępcza stwarza dziecku pewne naturalne warunki placówki dziecko jest kierowane na podstawie orzeczenia sądu o umieszczeniu dziecka w takiej placówce albo na wniosek rodziców lub opiekunów. Skierowanie dziecka pozbawionego częściowo lub całkowicie opieki rodzicielskiej do placówki opiekuńczo-wychowawczej na pobyt całodobowy może nastąpić po wyczerpaniu możliwości udzielenia pomocy w rodzinie naturalnej lub umieszczenia w rodzinie opiekuńczy orzeka z reguły wyłącznie w przedmiocie samego umieszczenia w placówce opiekuńczo – wychowawczej a wybór konkretnej placówki należy do właściwej jednostki samorządu opiekuńczy może powierzyć zarząd majątkiem małoletniego umieszczonego w placówce kuratorowi ustanowionemu w tym celu. Zarząd może polegać na całkowitym wyłączeniu prawa rodziców do zarządzania majątkiem należącym do dziecka bądź wyłączeniu jedynie prawa do pewnych składników Czy sąd może ingerować we władzę rodzicielską?Postępowanie w sprawie ograniczenia władzy rodzicielskiej może być wydane tylko i wyłącznie po przeprowadzeniu rozprawy. Typy placówekOrganizację placówek opiekuńczo – wychowawczych określa rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 19 października 2007 r. w sprawie placówek opiekuńczo – wychowawczych. Wyróżnia się placówki opiekuńczo – wychowawcze typu interwencyjnego, rodzinnego, socjalizacyjnego. Placówka opiekuńczo-wychowawcza może łączyć działania interwencyjne, socjalizacyjne i inne działania na rzecz pomocy dziecku i rodzinie, przyjmując formę placówki opiekuńczo-wychowawcza zapewnia dziecku całodobową ciągłą lub okresową opiekę i wychowanie oraz zaspokaja jego niezbędne potrzeby bytowe, rozwojowe, w tym emocjonalne, społeczne, religijne, a także zapewnia korzystanie z przysługujących na podstawie odrębnych przepisów świadczeń zdrowotnych i serwis: Dziecko i prawo Opisz nam swój problem i wyślij zapytanie.
. 138 65 103 115 308 9 229 24

ucieczka z domu dziecka konsekwencje prawne