z opracowywaniem i komercjalizacją nowych kosmetyków jest testowanie ich na zwierzętach. Niniejszy artykuł prezentuje wyniki badania, którego celem była identyfikacja, analiza oraz ocena działań, jakie podejmują naj-większe koncerny kosmetyczne na świecie w ramach procesu rezygnacji z przeprowadzania testów na zwierzętach.
Produkt przed wprowadzeniem na rynek kosmetyczny musi przejść szereg testów i spełniać odpowiednie normy. Kosmetyki testowane na zwierzętach jeszcze kilkanaście lat nikogo nie dziwiły. Dziś jest są niezbędne, aby stwierdzić, jak produkt wpływa na organizm żywy. Przy obecnym rozwoju technologicznym testowanie kosmetyków na zwierzętach nie jest jednak według wielu etyczne. Sprawdźmy aktualne informacje i normy prawne, a także firmy testujące na zwierzętach w 2022 i te, które tego nie mówi się o kosmetykach testowanych na zwierzętach, a czy tak naprawdę wiesz, jak to wygląda? W zasadzie praktyki dotyczące testów można podzielić na dwie kategorie – łagodniejszą oraz bardziej drastyczną. Jedną z drastycznych metod jest badanie substancji na gałkach ocznych żywego zwierzęcia, które nie ma możliwości reakcji, ponieważ jest unieruchomione. Taki proces trwa ok. 14 dni. Następnie żywe stworzenie jest zabijane lub wykorzystywane do dalszych celów. Inną metodą jest tzw. test na dawkę śmiertelną. Nie trzeba tu zbyt wiele wyjaśniać, nazwa mówi wystarczająco wiele. Zwierzęta często są golone i trzymane w niewoli. Chorują i cierpią, bo ich skóra jest zmieniona chorobowo. Nie mają przy tym żadnych testowane na zwierzętach a prawoOd początku sytuacja prawna dotycząca testowania kosmetyków na zwierzętach terenie UE nie była przychylna ekologom. To się powoli zmieniało. Od 2004 roku nie wolno było testować gotowych kosmetyków, natomiast już w 2009 – poszczególnych składników produktów. Wszystko zostało jasno sprecyzowane w 2013 Unia Europejska zakazała firmom testowania kosmetyków oraz substancji aktywnych na zwierzętach. Oczywiście tyczy się to tylko produktów, które zostają wprowadzane na rynek jako nowe. W przypadku innych firmy mają wycofywać się z takich eksperymentów. Nie wolno także importować składników testowanych na zwierzętach i umieszczać ich w kosmetykach. Jest to wciąż wielki problem, który dotyczy chińskiego rynku kosmetycznego. Wiele firm uważa się za Cruelty Free. Po dogłębnej analizie ich działań wychodzi na jaw, że testują substancje aktywne na zwierzętach właśnie na terenie Chin. W Polsce za złamanie przepisów dotyczących testowania na zwierzętach nakłada się na firmy kary finansowe nawet do 100 000 zł. Inną karą jest pozbawienie do dwóch lat wolności osoby za to kosmetyków na zwierzętach – przepisy można obejśćIstnieje jednak pewna luka w prawie, która umożliwia testowanie na zwierzętach. Czasami bywa tak, że nie ma możliwości zastąpienia tej formy badań inną, alternatywną. Firma, która tak uważa, musi udowodnić, że dany składnik nie ma zamiennika. Producent może podważyć bezpieczeństwo produktu, co niosłoby konieczność wykonania badań na zwierzętach. Składa wówczas specjalny wniosek wykazujący wszelkie obawy. Komisja może zgodzić się na takie ustępstwo, jeśli uzna, że faktycznie nie istnieje inny, zastępczy związek aktywny kosmetyku oraz, że jest on potencjalnie niebezpieczny dla człowieka. Cały proces jest skomplikowany i związany z przygotowaniem szeregu kosmetyków na zwierzętach jest możliwe też w innych sytuacjach. Na przykład takiej, w której istnieje podejrzenie, że substancja działa niekorzystnie na układ rozrodczy człowieka. Również składniki potencjalnie toksyczne mogą być testowane na firmy uznane w UE za bezpieczne pod tym kątem mogą swobodnie wprowadzać na chiński rynek kosmetyki testowane na zwierzętach. Mogą, ale już nie muszą, o czym wspomniano które testują na zwierzętach (2022)Czy Nivea testuje na zwierzętach? Lista firm, testujących na zwierzętach może się stale zmieniać, nawet w przeciągu kilku tygodni. Poniżej przedstawiamy zaktualizowany zbiór najpopularniejszych koncernów, które dopuszczają się takich testów. Firmy, które testują na zwierzętach, to:Nivea;Johnson&Johnson;L’Oreal;Procter&Gamble;Yves Rocher;Wella;Valentino;La Mer;Erborian;Henkel;Kerastase;L’Occitane;Dr. Jart;Tous;Balenciaga;Victoria’s Secret;Estee Lauder;Paco Rabane;Biotherm;Schwarzkopf;Veet;Vichy;Max Factor;NARS;Chloe;Hugo Boss;Fendi;Benefit;Bobbi Brown;Clinique;LaRoche Posay;Diesel;Givenchy;Lancome;MAC;Old Spice;Revlon;Wella;Dior;Clarins;Dolce& nie testujące na zwierzętach (2022)Tak samo jak powyższa, ta lista może stale ulegać pewnym modyfikacjom. Należy ją uważnie śledzić. Firmy nie testujące na zwierzętach (2022) to:Yope;Dove;Bielenda;Tołpa;Anwen;Catrice;Facelle;Lirene;IsaDora;Isana;Under Twenty;Bandi;Hagi Cosmetics;Eveline Cosmetics;PUPA Milano;Alkemie;Apis;Resibo;Orientana;Mokosh;Ministerstwo Dobrego Mydła;Anastasia Beverly Hills;Iossi;Ecocera;Lily Lolo;Make me bio;Mydlarnia Cztery Szpaki;Momme;Miya Cosmetics;Nacomi;Makeup Revolution;Real Techniques;Weleda;Rouge Bunny Rouge;NCLA;Veoli Botanica;Santaverde;Maroccanoil;Bohoboco;Ardell;Clochee;Hurraw;Dr. Hauschka;Dr. Bronners;Juice Beauty; Cosmetics;Pharmaceris;Onlybio;Only Eco;Eveline;Essence;Beorganic;Beautyblender;Bebio;Zoeva;Tata Harper;Pixi Beauty;Nabla Dr. Irena Eris;100BON;Amika;Farsali;Your Natural Side;Polny warkocz;Soap Shop;Senkara;NaturalME;Dr Duda;Fresh&Natural;Bioline;GoCranberry;Babo;Maria Nila;Auna;Tune;The Balm;Revolution XX;Pierre Rene;NYX;O!Figa;Le Labo;Ajeden;Gosh;Ecolore;Hean;Annabelle Minerals;Barry M;Eco By Sonya;Makeup Obsession;I Heart Revolution;Mario Badescu;Nanshy;Ofra;Neve Cosmetics;Pur Cosmetics;Momme;Urban Decay;Miyo;Naturativ;Vipera;Felicea;Skin in the city;India Cosmetics;Milani;Mydłostacja;Ziaja;Mincer Pharma;Evree;Dentica;Allverne;Baby Ecologica;Phlov;Sigma;Tuna;Kevin Murphy;Amilie;Crazy Rumors;GoArgan;Dr Roebuck’s;Frank Body;Aquis;Briogeo;Indie Lee;Tangle Teezer;Beauty Bakerie;Attitude;Cailyn;Glossier;Jeffree Star Cosmetics;Krayna;Lime Crime; Orly;Sol de Janeiro;Abba;French Girl;Aesop;Trilogy;Antipodes;bareMinerals;Becca;Dermalogica;Dr. Barbara Sturm;Drunk Elephant;The Ordinary;John Masters Organic;Korres;Kryolan;RMS Beauty;The Body widać, kosmetyki testowane na zwierzętach stają się mniejszością. Listy firm, które testują oraz nie testują na zwierzętach, są codziennie aktualizowane na oficjalnej stronie a testy na zwierzętach – czy zajdą zmiany?Od początku 2022 roku w branży kosmetycznej w Chinach miały zajść zmiany dotyczące testowania na zwierzętach. Być może nie są one spektakularne, natomiast warto docenić fakt, że w ogóle są. Chiny przez długi czas były nieugięte w tej kwestii. Co się zmieniło od 2022 roku? Oto podsumowanie przepisów:wszystkie kosmetyki, które nie zostały wyprodukowane w Chinach, a są tam sprzedawane, są zwolnione z testów na zwierzętach przed wprowadzeniem ich na rynek. Dotyczy to kosmetyków podstawowych, np. szamponów czy żelów pod prysznic. Firmy po ich wprowadzeniu do sprzedaży mogą jednak zostać zmuszone do testów przez państwo;specjalne kosmetyki, tj. farby do włosów, kremy z filtrem UV, nadal będą podlegały testom na zwierzętach. Testy na zwierzętach a metody alternatywneUnia Europejska dąży do tego, aby całkowicie zlikwidować możliwość testowania na zwierzętach. Do metod, które są stosowane w zamian, zalicza się przeprowadzanie badań na wyodrębnionych komórkach, tkankach, naskórku, a także na sztucznej skórze. Nie są to tanie procesy, natomiast przynoszą znacznie szybsze i lepsze rezultaty bez etycznych nietestowane na zwierzętach – czy ich oznaczenie ma sens?Czy oznaczenie kosmetyków jako nietestowanych na zwierzętach ma sens? Przecież przepisy są jasne. Wiele marek mogłoby wykorzystywać ten komunikat jako bardzo skuteczną reklamę, która skusiłaby na pewno niejednego konsumenta. W teorii, jeśli dany preparat jest sprzedawany w UE oraz poza jej granicami, gdzie istnieją inne przepisy prawne, takie oznakowanie ma tylko kosmetyki testowane na zwierzętach…Eksperymenty przeprowadzane na zwierzętach nie dotyczą tylko i wyłącznie kosmetyków. Są one wbrew pozorom niewielkim procentem w całej procedurze. Rynek medyczny i farmacja to branże, w których również odbywa się testowanie na zwierzętach. Miejmy nadzieje, że w najbliższym czasie więcej firm odejdzie od wykonywania tak drastycznych eksperymentów i sięgnie po alternatywne metody sprawdzania bezpieczeństwa. Do tego czasu to po naszej stronie jako konsumentów leży wybór produktów tych marek, które oszczędzają zwierzętom artykuły:
UE powinna rozpocząć ofensywę, by doprowadzić przed 2023 r. do ogólnoświatowego zakazu testowania kosmetyków na zwierzętach - zaapelowała we wtorek komisja środowiska Parlamentu
Szacuje się, że każdego roku do testów naukowych i komercyjnych, w samej Unii Europejskiej, wykorzystuje się około 12 milionów zwierząt. Są one używane między innymi do opracowywania terapii medycznych, testowania leków i kosmetyków. Co ciekawe, takie badania na zwierzętach praktykowane są od co najmniej 2500 tysiąca lat. Testowanie na zwierzętach ma swoich zwolenników, którzy twierdzą, że taka praktyka umożliwiła opracowanie wielu terapii ratujących życie zarówno ludzi, jak i zwierząt i że nie ma dostępnej, alternatywnej metody badania żywego organizmu. Przeciwnicy z kolei twierdzą, że takie eksperymenty są okrutne i nieludzkie oraz, że zwierzęta za bardzo różnią się od ludzi i badania na nich przeprowadzane często dają nieistotne wyniki. Jakie zwierzęta są wykorzystywane w testach? Do testów kosmetycznych większość wykorzystywanych zwierząt stanowią króliki, świnki morskie, myszy i szczury. Psy są często wykorzystywane w badaniach medycznych. Są poddawane szczególnie inwazyjnym testom endokrynologicznym, kardiologicznym i kostnym. Koty są często wykorzystywane w badaniach neurologicznych. Połowa z tych testów może „wywoływać ból lub stres”. W całym szeregu badań wykorzystuje się naczelne inne niż ludzkie, zwłaszcza makaki, pawiany i szympansy. Biorą one udział w badaniach toksykologicznych, reprodukcji i ksenotransplantacji. Od dziesięcioleci taka praktyka jest powszechna na całym świecie i jest akceptowalną metodą testowania składników pod kątem „bezpieczeństwa”, nie tylko na leki, ale także na kosmetyki. Wraz z rozwojem przemysłu kosmetycznego i farmaceutycznego, stale odkrywano nowe składniki i testowano je zanim trafiły do obiegu. W praktyce oznacza to, że bardzo ciężko o produkt, którego ani jeden składnik nigdy nie został testowany na zwierzętach. Testowanie na zwierzętach – argumenty przeciw temu procederowi Istnieje ponad 7000 bezpiecznych składników, z których firmy mogą wybierać do skomponowania swoich produktów. Te składniki nie muszą być poddawane testom, ponieważ udowodniono w przeszłości, że są w pełni bezpieczne. Istnieją alternatywne metody, które sprawiają, że testy na zwierzętach są zbędne. Technologia znacznie się rozwinęła i pozwala używać testów in vitro, modeli komputerowych, a nawet replikować prawdziwe ludzkie organy na mikrochipach. Badania toksyczności substancji na zwierzętach w zasadzie nie mają znaczenia naukowego. Zarówno w przypadku badań medycznych, jak i badań składników kosmetycznych wyniki te nie są dokładne. Dzieje się tak z jednego prostego powodu – ludzie i zwierzęta różnią się od siebie genetycznie. Ważne jest, aby dzisiejsi konsumenci zwracali większą uwagę na to, jakie produkty kupują i jakie firmy wspierają. Wybierając marki wolne od okrucieństwa informujesz marki, że nie tolerujesz okrucieństwa wobec zwierząt. Czy Twój wybór naprawdę robi różnicę? Tak – to konsumenci decydują o tym, czy dana firma utrzyma się na powierzchni czy zatonie. Jeśli wystarczająco dużo osób kupuje produkty marek wolnych od okrucieństwa i bojkotuje te, które nadal prowadzą testy na zwierzętach, oznacza to, że zmiana jest możliwa. Testowanie na zwierzętach – w jaki sposób można na to wpłynąć? Nie powinniśmy się oszukiwać – ciężko jest zmienić cały świat i zachęcić wszystkich producentów do zaprzestania testowania na zwierzętach. Co więcej, ciężko również jest dotrzeć do większości konsumentów, chociaż o okrucieństwie tego typu procederów mówi się od lat. Internet pomaga docierać i edukować ludzi na temat zakulisowych tortur. W sieci dostępnych jest mnóstwo treści wideo, które ujawniają te niegdyś ukrywane praktyki. Wiele z nich wywołuje wśród ludzi wiele różnych emocji, od głębokiego smutku po olbrzymią złość. Jednak pomimo tego, że te obrazki są naprawdę bardzo przykre, pomagają podjąć części osób decyzję o wybieraniu produktów wolnych od okrucieństwa. Jako konsument możesz sięgać po produkty, które mają na opakowaniu oznaczenie „cruelty free”. W ten sposób dokonujesz etycznego wyboru i nie przykładasz swojej ręki do cierpienia zwierząt. Poniżej znajdziesz listę firm (stan na 2021 rok), które testują na zwierzętach. Firmy, które swoje produkty testują na zwierzętach, to: Nivea, Johnson&Johnson, L’Oreal, Procter&Gamble, Yves Rocher, Wella, Valentino, La Mer, Henkel, Kerastase, L’Occitane, Tous, Balenciaga, Victoria’s Secret, Estee Lauder, Paco Rabane, Biotherm, Schwarzkopf, Veet, Vichy, Max Factor, NARS, Chloe, Hugo Boss, Fendi, Benefit, Bobbi Brown, Clinique, LaRoche Posay, Diesel, Givenchy, Lancome, MAC, Old Spice, Revlon, Dior, Clarins, Dolce&Gabbana. Zwierzęta powinny być przyjaciółmi człowieka, a nie obiektem do testów. Przynajmniej ja nie znalazłam nigdzie tej informacji. Rozumiem, że w porównaniu do kwestii Chin, ta sprawa wydaje się drugorzędna, ale dla mnie jest równie ważna. W końcu w 80% krajów świata testowanie na zwierzętach kosmetyków i ich składników na zwierzętach jest nadal, w 2019 roku, legalne Testowanie kosmetyków na zwierzętach jest trudną kwestią – głównie ze względu na niejasne oznaczenia czy listy firm, które odpowiadają za ten proceder. Wiele i wielu z nas wciąż nie jest świadomych okrucieństwa wyrządzanego milionom zwierząt w laboratoriach, a ci, którzy są, nie bardzo wiedzą, jak temu zapobiegać jako konsument. Prawo Od 2013 roku w krajach Unii Europejskiej i w Wielkiej Brytanii testowanie produktów na zwierzętach jest zakazane. Chiny, choć wciąż stosują tę okrutną praktykę, wydają się powoli iść w stronę zakazu – w 2019 roku oświadczono, że kosmetyki już obecne na rynku nie będą sprawdzane na zwierzętach podczas losowych kontroli bezpieczeństwa produktów. Eksperymenty na zwierzętach wciąż praktykują państwa Ameryki, w których w 2010 roku do testów wykorzystano 1,37 miliona zwierząt. Warto wspomnieć, że wprowadzane regulacje prawne chronią jedynie kręgowce, bezkręgowców zaś nie dotyczą. Sytuacja prawna testowania produktów na zwierzętach. Źródło: Dlaczego testowanie produktów na zwierzętach jest nieetyczne? Źródło: Lista produktów testowanych na zwierzętach jest ogromna. Oprócz wszelkiego rodzaju kosmetyków są to np. pestycydy, płyny hamulcowe, produkty przemysłowe, wybielacze, środki gaśnicze, owadobójcze, spreje chodnikowe czy środki chemiczne. Widząc tak długą (i dużo dłuższą) listę, trudno powoływać się na najczęstszy argument wyższego celu, jakim miałoby być potencjalne uratowanie ludzkiego życia. Co więcej – jak wspomina w “Wyzwoleniu zwierząt” Peter Singer – większość produktów nie wywołuje takich samych reakcji u zwierząt i ludzi. Singer wspomina o morfinie, która, mając zbawienne działanie przeciwbólowe dla ludzi, okazała się szkodliwa dla zwierząt. Nie tak dawno przed dopuszczeniem do sprzedaży wszystkie typowe testy na zwierzętach przeszedł opren, reklamowany przez producenta, giganta farmaceutycznego Eli Lilly, jako „cudowny środek” w leczeniu zapalenia stawów. W Wielkiej Brytanii opren wycofano z użycia po sześćdziesięciu jeden przypadkach zgonów i ponad trzech i pół tysiącu doniesień o szkodliwym działaniu ubocznym. Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt Testowanie na zwierzętach nie tylko może narazić ludzi na niebezpieczeństwo, ale też sprawić, że zrezygnujemy z wartościowych produktów, szkodliwych dla zwierząt, ale nie dla ludzi. Insulina może dawać deformacje płodów królika i myszy, ale nie ludzkich. Morfina, znosząca ból u człowieka, wywołuje u myszy objawy deliryjne. Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt Testy przeprowadzane na zwierzętach to okrutne praktyki, tortury, źródło ogromnego cierpienia. Zwierzęta przez 3 lub więcej tygodni poddawane są do 100 razy dziennie elektrowstrząsom, zmuszane do konkretnych zachowań, a na koniec zabijane poprzez otrucie środkami chemicznymi czy promieniowanie – jeśli nie umrą wcześniej z wycieńczenia, bólu, strachu czy przez porażenie prądem. Śledztwo przeprowadzone w laboratorium eksperymentującym na zwierzętach Zwierzę unieruchamiane jest zwykle w pojemniku, z którego wystaje mu tylko głowa. W ten sposób uniemożliwia się mu drapanie lub tarcie oka. Testowana substancja (na przykład wybielacz, szampon lub atrament) zakrapiana jest do jednego z oczu królika. Na ogół odchyla się dolną powiekę i umieszcza substancję w małym, utworzonym w ten sposób „zagłębieniu”. Oko jest następnie zamykane. Czasami procedura ta jest powtarzana. Codziennie sprawdza się, czy nie wystąpił obrzęk owrzodzenie, zapalenie lub krwawienie. Obserwacje trwają nawet trzy tygodnie. Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt Zwierzęta są także przymusowo karmione niejadalnymi substancjami – doustnie lub przez sondę żołądkową. Testy standardowe trwają czternaście dni, ale są i takie, które mogą trwać nawet sześć miesięcy – jeśli zwierzęta tak długo przeżyją. W tym czasie często przejawiają klasyczne objawy zatrucia – wymioty, biegunkę, porażenie, drgawki i krwawienie wewnętrzne. Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt Jednak to nie wszystko. Na zwierzętach wykonuje się wiele innych toksykologicznych prób, zmuszających zwierzę do wdychania sprejów, oparów i gazów. Wyobraź sobie, że to nadal nie wszystko, często króliki goli się i umieszcza testowany preparat na ich skórze, potem się unieruchamia, aby nie mogły ingerować podczas gdy ich skóra ulega podrażnieniu, swędzi, krwawi, czy pokrywa się okropnymi pęcherzami. Agnieszka Rahela Olszak, Hodowla Słów Co roku w laboratoriach ginie od 50 do 100 milionów zwierząt. Udowodnione jest, że zwierzę odczuwa ból w takim samym stopniu, co człowiek. Dlaczego tak łatwo wyłączamy się na cierpienie jednostki, którą zaszufladkujemy jako “inną” niż my? Ten podział w połączeniu z rozwojem przemysłu doprowadził do masowego wyzysku zwierząt, które traktujemy jak przedmioty, z kompletnym znieczuleniem na ich ból i odczuwanie. Co możemy robić, by zakończyć testy na zwierzętach? 1. Wspierać organizacje walczące z testami na zwierzętach Skuteczną walką z okrucieństwem laboratoriów jest na pewno wspieranie organizacji skupiających się na zwierzętach cierpiących wskutek eksperymentów. Do takich należy np. The Humane Society. Zobacz, jak możesz pomóc, wpłać darowiznę, podpisz petycję przeciw testowaniu kosmetyków na zwierzętach! 2. Kupuj kosmetyki z oznaczeniami W ten sposób masz pewność, że przy produkcji nie ucierpiało żadne zwierzę. Oznaczenia bywają różne – warto też zwrócić uwagę na to, czy kosmetyk nie zawiera produktów odzwierzęcych. Oznaczenia kosmetyków wegańskich i nietestowanych na zwierzętach Jako świadomi konsumenci mamy to szczęście, że takie firmy mają zazwyczaj na uwadze także ekologię, a “wegańskie” kosmetyki są bardzo często tworzone z dobrej jakości, naturalnych składników. Jeśli, obok dobrostanu zwierząt, bliska jest Ci kwestia środowiska, warto wspierać firmy produkujące kosmetyki w takim duchu. Wśród polskich marek są to np. Tołpa, Mydlarnia 4 Szpaki czy Zielone Laboratorium, które wspiera nasze działania dla zwierząt. 3. Rozmawiaj, dziel się informacjami i refleksją! Wielu ludzi wciąż nie jest świadomych ogromu cierpienia, bólu i strachu, z jakim zmagają się codziennie miliony zwierząt przetrzymywanych w laboratoriach i hodowanych przemysłowo. Wielu – choć jest temu przeciwnych – nie zdaje sobie sprawy, że ich kosmetyki czy inne produkty były testowane na zwierzętach. Podajmy dalej petycję, dzielmy się wiedzą i empatią. Uwrażliwiajmy na cierpienie zwierząt i pamiętajmy o nieocenianiu wyborów innych osób! 4. Adoptuj zwierzaka uratowanego z laboratorium Źródło: Może zastanawiasz się nad kupnem królika, szczura czy myszoskoczka? Lepszym sposobem może okazać się adopcja, na którą czekają nie tylko psy czy koty w schroniskach. Jest coraz więcej inicjatyw umożliwiających adopcję uratowanego z laboratorium gryzonia. To szansa na wspaniałego domownika, któremu po tak trudnej przeszłości możesz zapewnić ciepło i szczęście. 🙂 Zobacz np. tutaj. 5. Świadomie kwestionuj przyjęte normy Uczmy się z historii, która była świadkiem wyzysku, szowinizmu, uprzedmiotowienia, masowego zadawania cierpienia ludziom czy grupom społecznym uznanym za “gorsze”. Społeczeństwo przyzwyczaja się do okrutnych praktyk i przyzwala na nie. Nie myślmy, że obecna sytuacja musi być taka, jaka jest – kwestionujmy etykę funkcjonującego prawa. Historia nie stoi w miejscu. Wyzwolenie i ocalenie wszelkich jednostek odbyło się przez wrażliwość i aktywną postawę – ich lub innych osób. Bądźmy głosem istot, które go nie mają! 6. Szukaj alternatyw dla testów na zwierzętach Ogromną rolę w zakończeniu cierpienia zwierząt w laboratoriach mają naukowcy pracujący nad alternatywami dla testów na zwierzętach. Mamy nadzieję, że rozwój takich alternatyw raz na zawsze zakończy ten okrutny proceder. Źródła:

Jakie testy na zwierzętach prowadzi się w Polsce? co spowodowane jest m.in. bardzo niską punktacją za ilość cytowań przypadających na wydział. W przypadku UW w 2019 roku - 6.8, UJ - 6

Podbój rynku chińskiego, to nie lada gratka dla producentów kosmetyków. Wejście na ten rynek oznacza swego rodzaju prestiż, ponieważ mogą pozwolić sobie na to jedynie najwięksi. Jednak w praktyce nie o uznanie tu chodzi. W rzeczywistości prym wiodą pieniądze, a szacunkowa wartość rynku w postaci kilkudziesięciu miliardów dolarów bez wątpienia robi wrażenie. Istnieje jednak dość mroczna strona tak bardzo pożądanej popularności i korzyści finansowych. Jest to obowiązek przeprowadzenia testów na zwierzętach nieodłącznie związany z wprowadzeniem produktów na rynek chiński. Według szacunków organizacji Cruelty Free International do testowania kosmetyków na zwierzętach rocznie wykorzystuje się ponad 500 tysięcy zwierząt na całym świecie. Spróbujmy rozwiać wszelkie wątpliwości związane z tym kontrowersyjnym tematem. Dlaczego niektóre grupy kosmetyków wciąż są testowane na zwierzętach w Chinach? Przeprowadzanie testów na zwierzętach było uznawane dotychczas za najtańszą i jednocześnie najmniej czasochłonną metodę testowania. Wprowadzenie obowiązku przeprowadzania testów przy wykorzystaniu alternatywnych metod zmusiłoby laboratoria do unowocześnienia sprzętu z którego korzystają, co wiązałoby się z koniecznością realizacji nowych inwestycji. Pomimo postulatów licznych organizacji walczących o prawa zwierząt, dotychczas nie udało się skutecznie nakłonić władz chińskich do całkowitej rezygnacji z przeprowadzania testów kosmetycznych na zwierzętach. Jakie kosmetyki SĄ testowane w Chinach? Kosmetyki wyprodukowane w Chinach podzielone zostały na dwie kategorie: kosmetyki zwyczajne oraz kosmetyki specjalnego użytku. Produkty zwyczajne to kosmetyki do makijażu, kosmetyki do pielęgnacji skóry, włosów, paznokci i perfumy i zgodnie z obowiązującym prawem nie muszą być poddawane testom na zwierzętach, jednak nie jest to zakazane. Z kolei kosmetyki specjalnego użytku, jak: dezodoranty, kremy przeciwsłoneczne i farby do włosów każdorazowo są testowane na zwierzętach. Kosmetyki importowane do Chin, a więc wszystkie te, które trafią na półki chińskich sklepów stacjonarnych, obligatoryjnie muszą zostać przetestowane na zwierzętach. Producenci z Europy i USA, chcąc wprowadzić swoje produkty na rynek chiński muszą zgodzić się na przeprowadzenie takich testów – i w tej kwestii producenci kosmetyków bardzo często naginają rzeczywistość zapewniając, że nie testują kosmetyków na zwierzętach. Owszem, nie robią tego samodzielnie, jednak testy takie przeprowadzane są za ich zgodą przez specjalistyczne laboratoria w Chinach. Jakie kosmetyki NIE SĄ testowane w Chinach? Furtką pozwalającą omijać konieczność przeprowadzenia testów kosmetyków na zwierzętach stała się możliwość sprzedaży swoich produktów w Hongkongu oraz poprzez e-commerce. Kosmetyki oferowane w Hongkongu nie muszą być testowane na zwierzętach, jednak nie jest to zakazane. Wynika to z przyznanej Hongkongowi autonomii i samodzielnego ustalania przepisów prawnych w tej kwestii. Ponadto, kosmetyki sprzedawane online i dostarczane do chińskich konsumentów z zagranicy, nie muszą przechodzić testów na zwierzętach. Są to wyjątki dopuszczające możliwość wejścia na rynek chiński bez konieczności godzenia się na testowanie na zwierzętach. Są to legalne sposoby sprzedaży kosmetyków bez konieczności ich testowania na zwierzętach, chętnie stosowane przez europejskich i amerykańskich producentów kosmetyków. Niespełnione obietnice z 2019 roku W 2019 r. w sieci pojawiły się doniesienia mające zrewolucjonizować rynek kosmetyczny. Cały Internet zawrzał, ponieważ Chiny zadeklarowały, że od 1 stycznia 2020 przepisy dotyczące obowiązku testowania kosmetyków na zwierzętach zostaną złagodzone. Zmiany miały dotyczyć zniesienia obowiązku testowania kosmetyków importowanych do Chin, będących jednocześnie kosmetykami zwyczajnymi (zgodnie z kategoryzacją kosmetyków obowiązującą w Chinach). Jednocześnie, władze chińskie poparły propozycję Institute for In Vitro Sciences (IIVS) na wykorzystanie alternatywnych metod testowania kosmetyków, bez jakiegokolwiek udziału zwierząt. Na Twitterze organizacji IIVS (@the_iivs) można na bieżąco śledzić aktualności związane z wprowadzaniem najnowszych technologii w dziedzinie alternatywnych metod testowania. „Starając się unowocześnić nadzór regulujący wprowadzanie kosmetyków, chińskie NMPA (National Medical Products Administration) i jej podległe organy, w tym krajowe instytuty kontroli żywności i leków (NIFDC), pracują nad zdobyciem danych o alternatywnych testach i budowaniem zaufania w podejściu do badań bez udziału zwierząt” – napisała na swoim profilu na Twitterze organizacji non-profit IIVS. “IIVS applauds China’s National Medical Products Administration (NMPA) for their acceptance of certain non-animal (alternative) test methods for the regulation of cosmetics”. #invitrotoxicology #COSMETICS #nonanimaltesting #alternativemethods – IIVS, Inc. (@the_iivs) April 3, 2019 Podsumowanie Niestety, w obliczu trwającej pandemii, temat łagodzenia restrykcji dotyczących testowania na zwierzętach ucichł, a nam pozostaje jedynie baczne przyglądanie się na działania władz chińskich i świadomy wybór stosowanych przez nas kosmetyków. Warto zauważyć, że plany zniesienia obowiązku testowania kosmetyków na zwierzętach dotyczyły jedynie wybranej części kosmetyków trafiających na rynek Chiński. Byłby to krok naprzód w kierunku lepszego traktowania zwierząt, jednak nie było tutaj mowy o całkowitym zniesieniu obowiązku testowania. Jestem przekonana, że wiele osób liczyło na definitywne zakończenie praktyk testowania na zwierzętach w Chinach, jednak prawdopodobnie droga do całkowitej rezygnacji z aktualnie stosowanych metod jest długa i kręta. W ostatnim czasie Chiny zajęte są rozwiązywaniem problemów spowodowanych pandemią i nie wydaje się, aby kwestia zniesienia obowiązku testowania pojawiła się na liście priorytetów tego roku. Jeżeli interesuje Cię temat testowania na zwierzętach w Chinach, sprawdź na czym konkretnie polegają testy na zwierzętach: Testowanie kosmetyków na zwierzętach – czy wiecie w jaki sposób się to odbywa?
Ziaja a testowanie na zwierzętach. Testowanie kosmetyków na zwierzętach to temat, który wraca jak bumerang co jakiś czas. Chociaż wydawać mogłoby się, że poruszają go głównie osoby z kręgu obrońców zwierząt, jednak wcale tak nie jest. Nasilenie praktyk wykorzystywania zwierząt, jako przysłowiowe króliki doświadczalne, było
Testy na zwierzętach - rozumiane tutaj jako wykorzystanie zwierząt w badaniach w celu pogłębiania obaw ludzi, takich jak skuteczność leków i bezpieczeństwo produktów takich jak kosmetyki - są przedsięwzięciem pełnym kontrowersji i trudnych argumentów etycznych. Eksperymenty na zwierzętach przynoszą ludzkości wyraźne i niezaprzeczalne korzyści; na przykład opracowanie leków do zwalczania śmiertelnych chorób. Jednocześnie niektóre rodzaje badań poddają zwierzęta okrutnym i nieludzkim procedurom, kompensując w oczach testujących na zwierzętach przeciwników wszelkie korzyści z testów na zwierzętach dla ludzi. Pro: Leki ratujące życie i szczepionki Krajobraz współczesnej medycyny byłby bez wątpienia zupełnie inny bez testów na zwierzętach. Na przykład badania psów, u których usunięto trzustki zwierząt, doprowadziły do ​​odkrycia insuliny na początku XX wieku; uratowało to i poprawiło życie milionów diabetyków na całym świecie. Szczepionka przeciwko polio - opracowana do użytku przez ludzi dopiero po przetestowaniu na zwierzętach - pomogła zredukować tę przerażającą chorobę do niemal nieistotnego znaczenia. Postępy w raku piersi, urazie mózgu, białaczce, mukowiscydozie, malarii, stwardnieniu rozsianym i gruźlicy są bezpośrednio związane z eksperymentami na zwierzętach i bez testów na szympansach nie byłoby szczepionki przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Przeciw: Nieludzkie leczenie w doświadczeniach na zwierzętach Wszelkie dyskusje na temat zalet i wad testowania na zwierzętach muszą potwierdzać, że niektóre rodzaje badań na zwierzętach obejmują poddawanie stworzeń temu, co można trafnie określić jako tortury. Według Humane Society International zwierzęta są rutynowo karmione siłą, zmuszane do wdychania szkodliwych związków, pozbawione jedzenia i wody, fizycznie krępowane przez dłuższy czas i spalane; podobno niektórzy z nich mają nawet połamane szyje i są ścięci. W 2010 r. Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych poinformował, że prawie 100 000 zwierząt cierpiało z powodu bólu podczas eksperymentów, nie otrzymując żadnego znieczulenia. Powszechną praktyką jest również utrzymywanie otwartych oczu zwierząt za pomocą klipsów przez wiele godzin, a nawet dni, podczas testowania produktów kosmetycznych. Pro: Podobieństwo do ludzi Wraz z pojawieniem się nowoczesnej biologii molekularnej i jej metod analitycznych naukowcy mogą teraz dokładnie określić, w jakim stopniu ludzie przypominają inne zwierzęta, mówiąc genetycznie. Szympansy i ludzie mają 99 procent swojego DNA, a nawet myszy i ludzie mają 98 procent nakładania się w tym obszarze. Wszystkie ssaki mają te same niezbędne narządy wewnętrzne i wszystkie one padają ofiarą tych samych ogólnych chorób, takich jak choroby serca i różne nowotwory. Z tych powodów naukowcy mogą śmiało zastosować wyniki szeregu eksperymentów medycznych na zwierzętach na ludziach i być bardziej pewni, kiedy nadejdzie czas eksperymentowania na ludziach bezpośrednio w badaniach klinicznych. Wada: brak zastosowania Jednym z głównych argumentów przeciwko testom na zwierzętach jest to, że jest to po prostu marnotrawstwo naukowej energii i zasobów, ponieważ wyników testów przeprowadzonych na innych gatunkach często nie można wiarygodnie ekstrapolować na ludzi. Na przykład w badaniu w Mayo Clinic przeprowadzonym przez Davida Wiebersa i jego współpracowników w celu zidentyfikowania leków do leczenia udaru niedokrwiennego, naukowcy odkryli, że 25 związków, które zmniejszały szkody wyrządzone przez takie zdarzenia u kotów, gryzoni i innych zwierząt, nie miało korzystnego wpływu cokolwiek u ludzi. Według biologa komórkowego Robina Lovella-Badge'a z Narodowego Instytutu Badań Medycznych MRC w Londynie 94% leków, które przeszły testy na zwierzętach, zawiodło na ludziach. Niestety świat eksperymentów na zwierzętach jest pełen takich przykładów. Alternatywy dla testów na zwierzętach Wraz z postępem technologii coraz mniej potrzeba eksperymentów na zwierzętach. Ludzkie geny sklonowane w mikroorganizmach mogą na przykład dać bardziej szczegółowe wyniki toksykologiczne, niż po prostu podawanie toksyn zwierzętom. Podczas gdy wiele badań naukowych nie może być odpowiednio przeprowadzonych bez zwierząt, badania bezpieczeństwa komercyjnego, na przykład przez firmy kosmetyczne, są coraz częściej przeprowadzane bez użycia zwierząt. Tymczasem poprawa samopoczucia zwierząt laboratoryjnych, na przykład zapewnienie szczurom „wzbogaconego środowiska” zamiast trzymania ich w izolacji w tradycyjnych klatkach laboratoryjnych, może znacznie złagodzić cierpienie zwierząt wykorzystywanych w badaniach.
A więc twierdzenie, że szczepionka przeciw COVID-19 doprowadzi do problemów z płodnością, jest po prostu zwykłym straszeniem ludzi. MIT: Jeżeli miałeś COVID-19 nie musisz się szczepić. FAKT: Każdy powinien się zaszczepić, również osoba, która przechorowała COVID-19 (tzw. ozdrowieniec).
Jak być świadomym konsumentem i skąd wiedzieć, czy dana firma nie testuje swoich produktów na zwierzętach? Dlaczego niektóre firmy oznaczają kosmetyki jako „nietestowane na zwierzętach” a inne nie? Jak rozróżnić certyfikowane oznaczenia Cruelty-free i jak wygląda sytuacja prawna w temacie testów na zwierzętach w europie i poza nią. Zakaz testów na zwierzętach w Unii Europejskiej Oficjalnie w Unii Europejskiej obowiązuje całkowity zakaz testowania kosmetyków i ich składników na zwierzętach oraz sprzedaży kosmetyków, które były w ten sposób badane. Zakaz ten obowiązuje bez względu na miejsce wykonania testów. Jednak w Internecie wciąż można natknąć się na listy producentów, którzy testują lub którzy nie testują swoich produktów na zwierzętach. Zaczynamy się wówczas zastanawiać: no jak to? Przecież prawo zabrania. Czy na pewno żadna firma w Europie nie testuje kosmetyków na zwierzętach, bo jest to niedozwolone? Unijne prawo zakazuje testowania kosmetyków na zwierzętach. Ale, jak się okazuje i to od dłuższego czasu, to tylko teoria. Niestety – wiele firm obchodzi prawo, zlecając testy np. firmom zewnętrznym, lub testując same składniki kosmetyków. Dlatego właśnie co jakiś czas w sieci widzimy filmy czy zdjęcia wykonane przez aktywistów organizacji walczących o prawa zwierząt, którzy pokazują światu, co naprawdę dzieje się w laboratoriach w Europie. Skoro prawo to tylko teoria, jak w takim razie być świadomym konsumentem? Skąd wiedzieć, czy dana firma/marka jest wolna od testów na zwierzętach? W weryfikowaniu firm pomocne są organizacje pozarządowe działające na rzecz praw zwierząt. Istnieją niezależne organizacje non-profit, które przyznają certyfikaty firmom wolnym od okrucieństwa wobec zwierząt: Leaping Bunny CCF – Choose Cruelty Free PETA. I niestety nie wszystkie powyższe standardy certyfikacji są sobie równe. Ważne jest więc, aby dokładnie wiedzieć, co oznacza każdy z tych standardów i przyznane logo, gdy widzimy na opakowaniu kosmetyku, że produkt jest „Cruelty-free”. Dlatego poniżej znajdziecie porównanie trzech tych najpopularniejszych organizacji przyznających certyfikaty wolnego od okrucieństwa króliczka. #1: Leaping Bunny W 1996 roku w odpowiedzi na rosnącą świadomość konsumentów, osiem krajowych organizacji praw zwierząt złączyło się, tworząc Coalition for Consumer Information on Cosmetics (CCIC). CCIC promuje jeden kompleksowy standard i przyznaje międzynarodowe logo Leaping Bunny. Leaping Bunny to drugi co do wielkości standard certyfikacji Cruelty-free, z przyznanymi certyfikatami dla ponad 600 firm. Tym, co odróżnia Leaping Bunny od innych programów wolnych od okrucieństwa, są surowe normy dotyczące testów na zwierzętach, system monitorowania dostawców i ich obowiązkowe audyty. Certyfikowane firmy muszą potwierdzić u dostawców, że składniki nie są testowane na zwierzętach. Leaping Bunny nie zezwala na dystrybucję swoich produktów certyfikowanej marki na rynkach zagranicznych, które wymagają testów na zwierzętach (takich jak Chiny). Leaping Bunny przeprowadza własne niezależne audyty certyfikowanych firm i wymaga od nich ponownej corocznej akredytacji statusu wolnego od okrucieństwa. Jedynym niuansem standardu Leaping Bunny jest fakt, że certyfikuje marki, które są własnością firmy macierzystej testującej na zwierzętach. W takich przypadkach marki muszą obiecać działać jako samodzielne spółki niezależne z własnymi łańcuchami dostaw aby spełnić wymagania Leaping Bunny. Logo Leaping Bunny jest wysoce wiarygodnym dowodem na to, że marka jest wolna od okrucieństwa. Jest to jeden z bardziej rygorystycznych certyfikatów w porównaniu do dwóch poniższych. Możesz więc w pełni zaufać produktowi, gdy zobaczysz logo Leaping Bunny. Lista marek z przyznanym logo Leaping Bunny Dodatkowo Leaping Bunny ma aplikację mobilną o nazwie „Cruelty-free”. Możecie więc być na bieżąco z informacjami, które marki są częścią programu Leaping Bunny. #2: Choose Cruelty-Free Choose Cruelty-Free (CCF) to niezależna organizacja non-profit z siedzibą w Australii, która od 1993 roku akredytuje marki kosmetyczne, które są obecne na całym świecie. Aktywnie prowadzą też kampanie na rzecz zakończenia testów na zwierzętach. CCF ma obecnie około 250 akredytowanych marek i przyznaje logo królika „Not Tested on Animals”. A jak wyglądają ich standardy: CCF wymaga od akredytowanych marek podpisania prawnie wiążącej umowy w celu zagwarantowania, że oświadczenia złożone w ich wnioskach są prawdziwe. Certyfikowane firmy muszą dostarczyć pisemne oświadczenia od swoich dostawców surowców, które wyraźnie stwierdzają, że wszystkie składniki, które dostarczają certyfikowanej firmie, nie są testowane na zwierzętach. CCF nie akredytuje marek, które są własnością lub są powiązane z firmą nie wolną od okrucieństwa i mają pewne ograniczenia w stosowaniu niektórych składników pochodzenia zwierzęcego. CCF nie przeprowadza corocznych audytów, ponieważ są zbyt małą organizacją. Jednak wymagają ponownej akredytacji firm np. kiedy firmy wprowadzają nowe produkty. Ich standardy są więc podobne do Leaping Bunny, ale idą o krok dalej. Gdy marka należy do większej firmy, uważa się ją za spółkę zależną od firmy macierzystej i nie akredytują marek, które są własnością lub są powiązane z firmą nie wolną od okrucieństwa Logo Choose Cruelty-Free jest więc bardzo wiarygodnym dowodem potwierdzającym, że marka jest wolna od okrucieństwa. Lista marek z przyznanym logo Choose Cruelty-Free CCF ma również aplikację o nazwie „Choose Cruelty-Free”, możesz pobrać, aby dowiedzieć się, które marki są częścią najbardziej restrykcyjnego programu certyfikacji wolności od okrucieństwa. #3: PETA Beauty Without Bunnies PETA – People for the Ethical Treatment of Animals to międzynarodowa organizacja non-profit powstała w roku 1980 z siedzibą w USA. Jej główną działalność stanowi walka o prawa zwierząt. PETA stara się działać głównie przez edukację, reklamy, pokojowe protesty i pikiety. Według oficjalnej strony PETA należy do niej ponad 5 milionów osób, co czyni ją największą na świecie organizacją zajmującą się prawami zwierząt. PETA w ramach swoich działań przyznaje logo Beauty Without Bunnies. Ich wolne od okrucieństwa logo jest również jednym z najbardziej rozpoznawalnych, ponieważ certyfikują prawie 2000 marek. Na swojej oficjalnej stronie internetowej, organizacja publikuje i aktualizuje listy firm, które nie testują oraz tych które nie zaprzestały testów swoich produktów na zwierzętach. Aby zostać wpisanym na listę PETA firm nie testujących na zwierzętach: firma „musi wypełnić krótki kwestionariusz i podpisać oświadczenie wiarygodności potwierdzające, że nie przeprowadza, nie zleca ani nie płaci za jakiekolwiek testy na zwierzętach w odniesieniu do składników, preparatów lub produktów gotowych oraz że nie będzie tego robić to w przyszłości ” kandydaci muszą odpowiedzieć w kwestionariuszu na 8 pytań oraz podpisać oświadczenie wiarygodności dostarczone przez PETA. Organizacja nie przeprowadza żadnych własnych audytów certyfikujących, dlatego wiarygodność logo PETA zależy od uczciwości i dokładności pisemnych oświadczeń zgłaszanych firm. Program ten jest więc najmniej wiarygodnym źródłem informacji o tym, czy marka jest wolna od okrucieństwa, czy nie, pomimo że jest najbardziej rozpoznawalny na świecie. Mimo że ich sprawa jest naprawdę ambitna, ich wymagania certyfikacyjne nie są tak rygorystyczne, jak Leaping Bunny czy CCF. Lista marek TESTUJĄCYCH / NIE TESTUJĄCYCH opracowana przez PETA PETA również przygotowała aplikację o nazwie „Bunny Free”, która pozwala wyszukiwać firmy według nazwy i informuje, czy przeprowadzają testy na zwierzętach wg. kryteriów PETA. Należy pamiętać, że wszystkie z powyższych standardów walki z okrucieństwem wobec zwierząt są zgodne z prawem i są zgodnie ze swoimi kryteriami wiarygodne. Wszystkie działają w celu zakończenia testów na zwierzętach w odniesieniu do produktów konsumenckich i starają się być jak najbardziej przejrzyste. Różnica między tymi 3 organizacjami polega na kryteriach, które stosują, aby zakwalifikować firmy do swoich programów i na ile są wiarygodne, jeśli chodzi o zagwarantowanie, że firma będzie przestrzegać tych kryteriów. Jak wygląda sytuacja na świecie Warto wspomnieć, że praktycznie nie istnieją substancje, które nigdy we wcześniejszej historii nie zostały zbadane na zwierzętach. Większość związków chemicznych została w przeszłości przetestowana w ten sposób, aby ocenić, czy ich stosowanie jest bezpieczne dla zdrowia ludzi. Wiele lat temu w Europie na zwierzętach przetestowano nawet… wodę destylowaną. Unia Europejska jest pionierem zakazu testów (choćby teoretycznego) na zwierzętach gotowych kosmetyków i składników. Oficjalny zakaz testów jest również sukcesywnie wprowadzany przez kolejne państwa. Poza Unią Europejską zakaz testów na zwierzętach został wprowadzony dyrektywą rządową również w Indiach. W 2013 roku testów zakazał Izrael, a w 2014 Tajwan. W wielu krajach podejmowane są oddzielne inicjatywy mające na celu zakazanie testów, ale tylko nieliczne wyjątki regulują to ustawami prawnymi obowiązującymi na terenie całego kraju. Istnieją jednak regiony, gdzie wciąż wymagane są testy na zwierzętach zarówno kosmetyków jak i składników, by móc wprowadzić produkt do obrotu. Na przykład testowanie kosmetyków na zwierzętach na terenie USA nie jest obecnie zabronione, jednak główny problem obecnie stanowią Chiny. Chiny Testy na zwierzętach są wymagane przez prawo w Chinach dla wszystkich zagranicznych marek kosmetyków. Nawet marki, które w innym przypadku przestały testować na zwierzętach, muszą przestrzegać tych przepisów, kiedy wchodzą na chiński rynek. Wymóg wykonywania testów kosmetyków na zwierzętach w Chinach wynika z braku akceptacji przez władze Chin zatwierdzonych metod alternatywnych zastępujących wykorzystanie zwierząt. Niektóre firmy produkują kosmetyki, które spełniają europejskie wymagania i nie są testowane na zwierzętach w Europie, ale później przechodzą dodatkowe badania w Chinach by mogły być wprowadzone do obrotu na rynek chiński. Chiński rząd przeprowadza testy według własnego uznania we własnych laboratoriach, a firmy muszą finansować chińskie testy swoich produktów za własne pieniądze. Chiny powoli zaczynają zmieniać swoje podejście i stopniowo zaczynają akceptować metody alternatywne jednak na gruntowne zmiany, w kwestii całkowitej eliminacji testów na zwierzętach, możemy czekać latami. Korea Południowa Korea Południowa zapowiedziała rezygnację z testów, jednak nie wdrążono jeszcze tego prawa w życie. Zakaz ten ma dotyczyć tylko gotowych kosmetyków, a nie ich składników. Są to jednak na razie działania dopiero planowane. Kosmetyki koreańskie są mocno innowacyjne i pojawiają się w nich składniki pochodzenia syntetycznego, które muszą zostać dobrze przetestowane na żywej tkance, stąd też zakaz testowania nie jest mile widziany przez tamtejszych producentów ponieważ boją się oni że zatrzyma to kreatywność koreańskich marek. Rosja W Rosji nie ma prawa, które zakazuje testowania kosmetyków na zwierzętach. Rosyjscy politycy przygotowali projekt ustawy, która ma na celu stopniowe wycofanie wszystkich testów na zwierzętach dotyczących kosmetyków i ich składników do 2020 roku. Dyskusja w tej kwestii trwa, a sprawa nadal nie jest rozstrzygnięta. USA Niezbyt optymistycznie wyglądają na testów na zwierzętach także Stany Zjednoczone. Nie ma tam zakazu testowania i wiele firm to robi twierdząc, że tylko w ten sposób mogą rozwijać innowacyjność w przemyśle kosmetycznym. Niedawno do Kongresu wprowadzono ustawę Humane Cosmetics Act, która ma na celu stopniowe wycofywanie testów kosmetycznych na zwierzętach na rzecz nowatorskich metod testowania. Jednak w USA istnieje silny lobbying producentów, którzy chcą testować bo daje im to większe możliwości w tworzeniu produktów. W UE obowiązuje zakaz sprzedawania kosmetyków pochodzących z krajów trzecich, które były testowane na zwierzętach bez względu na miejsce wykonania testów. Pytanie jednak jak ten zakaz egzekwować? Póki co nie powstała żadna specjalna inspekcja sanitarna która byłaby w stanie przyglądać się każdemu produktowi, który wchodzi na rynek unijny. Parlament Europejski w lutym 2018 roku pisał na swojej stronie internetowej, iż „posłowie zauważają, że chociaż stopień przestrzegania zakazu [testowania] w UE jest bardzo wysoki, to poważnym problemem pozostaje brak w dokumentacji produktu kompletnych i wiarygodnych danych o testowaniu na zwierzętach, w szczególności w przypadku produktów kosmetycznych importowanych do UE z państw trzecich” Dlaczego niektóre firmy oznaczają kosmetyki jako „nietestowane na zwierzętach” a inne nie? Z punktu widzenia prawa europejskiego, oznakowanie „nietestowane na zwierzętach” może być w Unii Europejskiej uważane za wprowadzające w błąd skoro zgodnie z obowiązującym zakazem testów na zwierzętach w Unii Europejskiej, deklarowanie „nietestowania na zwierzętach” jest deklarowaniem podstawowej zgodności z wymaganiami prawa. To zjawisko wynika niewątpliwie z chaosu informacyjnego jaki panuje w temacie testów na zwierzętach. Z jednej strony mamy europejskie prawo, które jasno zabrania takich praktyk, a drugiej strony napływają do nas informacje od organizacji non-profit, że takie testy są nadal praktykowane. Nic dziwnego że firmy starają się jakoś wyróżnić na sklepowej półce, choćby przez taka właśnie deklarację lub jeśli się dostatecznie postarają poprzez wiarygodny certyfikat Cruelty-free. Kosmetyki testowane i nietestowane na zwierzętach to w ostatnim czasie bardzo gorący temat. Coraz więcej konsumentów przed zakupem danego produktu weryfikuje podobną informację. Warto na koniec podkreślić, że nie ma właściwego lub złego sposobu dokonywania wyborów zakupowych wolnych od okrucieństwa. Ważne jest, aby znać różnicę między każdym z opisanych wyżej certyfikowanych standardów Cruelty-free, a następnie podejmować własne świadome decyzje. Bądź świadomym i odpowiedzialnym konsumentem!
. 336 274 261 37 412 409 257 13

testowanie kosmetyków na zwierzętach za i przeciw